Masterlease leasing działający też pod marką Master1 był do niedawna uznawany za jednego z liderów w branży leasingu samochodów wśród marek nie związanych z bankami, ale co ciekawe nie za dużo opinii o tej firmie można znaleźć w sieci. Może nie stosowali tak zwanego marketingu szeptanego, polegającego na pisaniu w Internecie pozytywnych opinii, a jeśli stosowali, to raczej mało intensywnie. Tak, niestety sporo pozytywnych opinii w sieci piszą marketingowcy. Zwykle to widać, że opinia jest naciągana i zbyt pochlebna, ale nie zawsze. Dlatego trzeba sobie wziąć nawiać na opinie klientów. Podobnie jest w przypadku opinii negatywnych, które piszą sfrustrowani, wkurzeni ludzie, podczas gdy wina niejednokrotnie leży po ich stronie.
Masterlease Nasza ocena: 3 na 5 AntyHACZYK Dowiedz się dlaczego...Nazwa: | Masterlease |
Inne Marki: | Master1 Masterbenefit |
Oferta: | Samochody |
Siedziba główna: | Polanki 4, 80-308 Gdańsk |
Właściciel: | Grupa PKO BP |
Godziny pracy: | Pn-Pt 09:00-17:00 |
Masterlease przede wszystkim w 2019 roku został przejęty przez PKO, nie oznacza to jednak, że oferta tych dwóch marek będzie podobna. Zarówno marka Masterlease jak i oferta miały pozostać takie jak były. PKO zapowiedziało, że marka Masterlease zostaje bez zmian (przynajmniej na razie). Nie będą też w najbliższym czasie integrować ofert, ponieważ oferta Masterlease nie jest bezpośrednio konkurencyjna dla oferty PKO, które koncentruje się bardziej na samochodach osobowych, podczas gdy Masterlease na samochodach dostawczych i flocie, najmie i autach używanych. Aktualizacja: Po publikacji tego artykułu odezwał się do nas przedstawiciel Masterlease (widać monitorują opinie i dbają o PR). Bardzo miła Pani udzieliła mi dodatkowych informacji. Mianowicie - PKO Leasing obecnie obsługuje leasing finansowy (samochody, maszyny etc.), a Masterlease specjalizuje się samochodach do 3,5 tony w produktach CFM, czyli wynajmie długoterminowym i leasingu z serwisem oraz autami na abonament. Docelowo Masterlease ma być centrum kompetencyjnym CFM w Grupie Kapitałowej PKO Banku Polskiego. W każdym razie zarówno marka Masterlease jak i Master1 są obecnie częścią grupy kapitałowej PKO BP.
Aczkolwiek obecnie w Masterlease i Master1 oczywiście również można wziąć leasing na samochód osobowy. Pytanie czy warto... ale o tym za chwilę.
Masterlease nie jest zbyt elastyczną firmą leasingową - oferta obejmuje jedynie leasing samochodowy, nie możemy tam niestety wziąć w leasing maszyn, komputerów itp. W przypadku leasingu samochodów Masterlease obsługuje małe, średnie i duże firmy, korporacje itp. Jest to dosyć profesjonalna firma leasingowa.
Opinie klientów
Jak już wspomnieliśmy, Masterlease nie za bardzo stosował techniki marketingu szeptanego, dlatego nie trzeba przedzierać się przez dziesiątki opinii jaka to najlepsza super firma, przez co łatwiej dotrzeć do konstruktywnych wypowiedzi. Nie znaczy to, że Masterlease nie robił w ogóle nic w kwestii opinii internetowych i własnej reputacji, bowiem można znaleźć na forach internetowych odpowiedzi przedstawiciela Masterleas odnoszące się do różnego rodzaju zarzutów i wyrzutów w negatywnych opiniach o Masterlease. Należy tu zaznaczyć, że negatywne opinie można spotkać o dosłownie każdej firmie leasingowej. Sytuacja, o której wspominamy dotyczyła akurat czasu oczekiwania na decyzję ubezpieczyciela.
Co najczęściej na minus? Czyli główne wady tego leasingu w opiniach klientów.
- Cena, koszty leasingu
- Kontakt z BOK i w ogóle kontakt
- Trudności w przypadku kolizji i napraw
Oczywiście nie jest to regułą, bo jest też sporo dobrych opinii, a w takich kwestiach jak kontakt są zarówno pozytywne opinie jak i negatywne, także jak to w przypadku leasingu zwykle bywa, wszystko jest kwestią indywidualną. Z kolei w takich kwestiach jak kolizje i naprawy ludzie już zwykle z założenia są poirytowani oczekiwaniem i formalnościami. Można też trafić na opinie wieloletnich klientów Masterlease, którzy są bardzo zadowoleni.
Jak to było w naszym przypadku?
Nie braliśmy tam samochodu w leasing, więc nie możemy się wypowiedzieć o jakości obsługi i współpracy z Masterlease. W tej kwestii bazujemy jedynie na opiniach znalezionych w Internecie, ale oczywiście o ofertę poprosiliśmy. No cóż, w przeciwieństwie do innych firm Masterlease po zostawieniu danych w formularzu kontaktowym zadzwonił dość późno, gdy już mieliśmy oferty od kilku innych firm leasingowych. Ich oferta była jedną z najdroższych jakie dostaliśmy, także to skreśliło Masterlease już na przedbiegach i nie kontynuowaliśmy negocjacji, a w zasadzie nawet do nich nie podeszliśmy, bo oferta Masterlease nie leżała nawet blisko tych najbardziej konkurencyjnych (Te znajdziesz w dalszej części artykułu, już za chwilę). Nie wiem jak i czy PKO wpłynie na Masterlease, ale na razie firma nie należy do tanich.
Należy jednak pamiętać, że każdy leasing to przypadek indywidualny...
Pamiętaj zawsze porównaj kilka ofert, negocjuj i wykorzystaj prosty trik
W przypadku leasingu zwykle w grę wchodzi dłuższa współpraca i spore pieniądze dlatego warto porównać kilka ofert. Mało tego, cenę można jeszcze zbić - firmom leasingowym bardzo zależy na kliencie, dlatego są w stanie sporo zejść z pierwotnej oferty. Standardowo jednak doradca nie ma zbyt dużych możliwości negocjowania, zmienia się to jednak gdy dostaje od nas inną ofertę. Wtedy ma "podkładkę" dla przełożonego dlaczego aż tyle obniżył. Trick jest bardzo prosty - wystarczy poprosić o przygotowanie ofert w kilku tanich firmach, wybrać tę najtańszą i przesłać do leasingu, który nas interesuje. Zwykle dostaniemy wtedy zbliżoną i jeszcze atrakcyjniejszą kontrofertę. Można też najtańszą ofertę wysłać do wielu firm, z którym nawiązaliśmy kontakt i sprawdzić, która najbardziej nam obniży swoją dotychczasową ofertę.
Dzisiaj robi się to bardzo łatwo i szybko, przez Internet - nie trzeba nigdzie chodzić, dzwonić, wyczekiwać na infoliniach i przedzierać się przez maszyny. Zostawimy dane w formularzu kontaktowym, a konsultant dzwoni już do nas przygotowany i po krótkiej rozmowie polegającej na sprecyzowaniu naszych oczekiwań przysyła nam ofertę. Warto, bo nie kosztuje nas to wiele zachodu, a możemy sporo zaoszczędzić wysyłając najtańszą ofertę i prosząc o kontrofertę. Podobnie robi się z ubezpieczeniem, szczególnie jak przychodzi nam za wysokie naszym zdaniem, a jest to częste zjawisko przy leasingach.
Gdzie warto poprosić o ofertę - najlepsze firmy
Dobry Leasing ma moim zdaniem Paribas. Warto sprawdzić.
Dla osób z województw:
- dolnośląskiego,
- kujawsko-pomorskiego,
- łódzkiego,
- małopolskiego,
- mazowieckiego,
- pomorskiego,
- wielkopolskiego.
Warto też poprosić o kontakt i ofertę w MyLease - firma działa tylko w wymienionych powyżej województwach. To broker, który porównuje oferty wielu banków, ale profil jego partnerów jest nieco inny, a poza tym każdy broker ma nieco inne możliwości negocjacji i inne umowy, własne zniżki itp. Oferty leasingu są bardzo indywidualne i mogą się bardzo różnić nawet w tej samej firmie leasingowej, czy banku. Więc warto u nich też sprawdzić dla porównania. Często mają naprawdę dobre oferty. Chwalą się też uproszczoną procedurą i dużymi możliwościami uzyskania niskiej raty.
Nic nas to nie kosztuje, poza chwilą czasu poświęconą na 3 min rozmowy w celu podania naszych oczekiwań i parametrów leasingu. Na żadną z ofert nie musimy się decydować, a możemy użyć ich do negocjacji. Zyskać można za to sporo, a jak się przekonacie różnice w ofertach na ten sam samochód, czy inną rzecz, mogą być bardzo duże.
Co to jest ten Master1?
Tworzenie kolejnych podobnych marek, jak w tym przypadku Master1 jest dość popularną w Internecie praktyką marketingową. Strona interetowa master1.pl różni się od masterlease.pl. Są nawet różne numery telefonów podane. Przy czym logo mają wspólne. Przykładowym celem takiego multibrandu jest kierowanie większej ilości użytkowników z wyszukiwarek internetowych poprzez zajęcie więcej niż jednego miejsca w wynikach wyszukiwania lub stworzenie strony o nieco innej chociaż podobnej zawartości ukierunkowanej na nieco inne zapytania. Bywa też, że celem tworzenia kolejne marki jest rozdzielenie kilku gałęzi działania dużej firmy. Przy czym rzeczywiste motywy stworzenia marki Master1 nie są mi znane.
Masterbenefit
W moje opinii Masterbenefit to bardzo, że tak powiem, marketingowy produkt. Masterbenefit został wymyślony jako nowa idea dla starego produktu. Inaczej mówiąc to po prostu wynajem samochodów. Masterlease skierował go tym razem do pracowników korporacji, którzy mogliby korzystać z wynajmu samochodu na zasadzie benefitów pracowniczych. Stąd też nazwa Masterbenefit. Nie jest to wcale sprawa tania. Osobiście zdecydowanie wolę leasing od najmu. Przede wszystkim według większości wyliczeń jest bardziej opłacalny i tańszy, a na koniec mamy możliwość wykupu samochodu na własność za ustaloną kwotę, którą sobie gdzieś tam wybraliśmy przy podpisywaniu umowy leasingu. Może być mała, może być duża - jeśli wybraliśmy niskie raty - ale jest i możemy z niej skorzystać lub nie. W przypadku najmu, auta na abonament takiej możliwości oczywiście nie ma.
Jak zwykle zachęcam Was do dyskusji w komentarzach.
W Masterlease bardzo długo czekałem na kontakt, potem równie długo na ofertę, która nie była nawet w pierwszej 5-tce. Właściwie dostałem ją gdy już miałem wybrany inny leasing. Także odpuściłem ich sobie.
OdpowiedzUsuńJuż nie polecam. Współpracowaliśmy wiele lat, bez najmniejszego problemu. Po wzięciu jednego leasing wyszło, że część została uszkodzona najprawdopodobniej na ich placu. Z uporem godnym lepszej sprawy bronili swego stanowiska, myląc przy tym bardzo daty i fakty. Mało profesjonalna obsługa tej reklamacji poskutkowała tym, że przy następnej okazji dwa razy się zastanowię.
OdpowiedzUsuńJeżeli ktoś jest laikiem motoryzacyjnym (tak jak ja), do tego „biedakiem” (tak jak ja) i ma odwieczny problem jaki samochód używany wybrać (tak jak ja) to próbuje sobie w logiczny sposób znaleźć rozwiązanie, jak się zabrać do tematu. Logika mówi: nie kupię z ogłoszenia, bo nie wiem na co trafię. Nie kupię od handlarza, bo tam oszukują (utarta, być może niesłusznie opinia). Żaden znajomy nie ma nic do sprzedania. Nie ściągnę z zagranicy, bo nie wiem komu zaufać. Używane z salonu, najczęściej te najlepsze schodzą jak ciepłe bułeczki i zostają te, których nikt już nie chce. I wtedy pojawia się światełko w tunelu, aby kupić sprawdzone używane auto poleasingowe. Może nie idealne, ale bynajmniej wiem co kupuję.
OdpowiedzUsuńI w ten oto sposób trafiłem na firmę Master 1. Jak można przeczytać na oficjalnej stronie: auta z polskich salonów, rękojmia na każdy samochód, samochody z pierwszej ręki, tańsze od nowych i pewniejsze od komisowych, gwarantowane przebiegi, udokumentowana historia auta, zależy Im na zadowoleniu klienta. Jednym słowem uznałem, że oferta zachęca do kupna: bezpieczeństwem transakcji, pełną dokumentacją pojazdów, rękojmią (czyli brak ukrytych wad) i profesjonalną obsługą skierowaną w kierunku zadowolenia klienta. W moim odczuciu, nie jest to zgodne z prawdą.
Bezpieczeństwo transakcji, owszem było. Zapłaciłem i wyjechałem samochodem. Pewne auto z pierwszej ręki – nie wiem. Dostałem dwie faktury, pewnie firma ma w tym jakiś cel, że sprzedaje samemu sobie. Kompletna dokumentacja – w moim przypadku kłamstwo. Ze względu na przebieg samochodu pierwsze kroki skierowałem do warsztatu celem wymiany paska rozrządu. I tu zaskoczenie: rozrząd był wymieniany. Jakieś ślady w dokumentach - żadne. Czyli skoro taka naprawa została zrobiona bez wpisów w dokumentacji, to co jeszcze potencjalnie mogłoby być zrobione.
Rękojmia - fikcja. Zgłosiłem usterkę i firma nawet nie chciała spojrzeć na samochód. Od razu otrzymałem odpowiedź odmowną. Fragment odpowiedzi na moje zgłoszenie dotyczące usterki: „(…) Zgodnie z art. 559 kc, sprzedawca jest odpowiedzialny z tytułu rękojmi za wady fizyczne, które istniały w chwili przejścia niebezpieczeństwa na kupującego lub wynikły z przyczyny tkwiącej w rzeczy sprzedanej w tej samej chwili. Oznacza to, że w myśl art. 559 kc sprzedawca odpowiada za wady (ich przyczyny) powstałe najpóźniej do chwili wydania rzeczy sprzedanej, co dotyczy zarówno sprzedaży rzeczy oznaczonych co do tożsamości, jak i sprzedaży rzeczy oznaczonych tylko co do gatunku. (…) Nie zgłosili Państwo niesprawności dotyczących (…) w dniu wydania pojazdu, więc wskazujemy, że w dniu wydania usterki te nie występowały”. Firma nawet nie zadała sobie trudu, żebym podjechał gdzieś to jakiegoś warsztatu i ktoś by ocenił, czy jest to wada eksploatacyjna wynikła po zakupie, czy może jednak ja mam rację. Zaocznie stwierdzono i „zobaczono” i to wystarczy. Niestety spodziewałem się, że nic nie wskóram. Dlaczego? Ponieważ mój znajomy zakupił samochód w tej samej firmie i przy zmianie rozrządu wyszło, że silnik był naprawiany i ma pęknięty blok. Jemu również oddalono roszczenia. Moją usterkę usunąłem samodzielnie. Po kilku dniach otrzymałem jednak kolejnego emaila, że mam się zgłosić do warsztatu. Po co? Na naprawę? Na oględziny? Nie wiem, nie napisano. Odpisałem, że naprawę już wykonałem we własnym zakresie i tak oto bez odpowiedzi sprawa się zakończyła.
Podsumowując: Ja na pewno nie zakupię auta poleasingowego, a już na pewno nie w firmie Master 1. Nie mam prawa namawiać lub odradzać zakupu w tej Firmie. Pewnie jest wiele klientów zadowolonych, być może są osoby, które miały podobne problemy co ja. Trudno stwierdzić jaka jest skala, ponieważ firma ma zablokowane dodawanie opinii na profilu na FB – pewnie jest jakiś powód – a to mogłoby pokazać prawdę. Ja tylko opisałem swój przypadek, zgodnie z prawdą, a każdy ma prawo do własnej oceny tej sytuacji. Szkoda tylko, że znowu okazałem się być naiwną osobą, która uwierzyła. Szczerze nie życzę nikomu, nawet firmie Master 1, aby w innej sytuacji życiowej kogoś tak potraktowano, jak mnie potraktowano.
Master1 to Masterlease. Mnie jakoś nie dziwią twoje problemy. Sam nie skorzystałem z oferty tej firmy, więc nie mogę się o nich wypowiadać, ale oferta była droga w stosunku do innych.
OdpowiedzUsuńW komentarzach same negatywy. Dziękuję za informacje!
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis! Bardzo przydatne informacje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiestety ogromnie zawiodłam się na grupie Masterlease. Zawiązanie umowy w Rzeszowskim oddziale i użytkowanie samochodu w leasingu w zasadzie na plus, gdyby pominąć, że przygotowanie dokumentów i ubezpieczenia trwało ponad tydzień a zapłatę za leasing należy wysyłać minimum 3 dni przed terminem, gdyż grupa przesyła te pieniądze z konta na konto zanim trafi na właściwe... to w zasadzie na plus. Problem pojawił się przy wcześniejszym wykupie auta. Oczywiście conajmniej 3 osoby zapewniały mnie na różnych etapach współpracy, że zawsze można wykupić wcześniej auto i to żaden problem. Czego się nie mówi, żeby złapać klienta, szkoda że w OWU jest zaznaczone, że użytkownik NIE MA PRAWA zrywać umowy wcześniej (tam można pisać wszystko no bo kto by to czytał - mój błąd) ale zapewnień było mnóstwo. Niestety, przyszły ciężkie czasy, COVID itd. i sytuacja zmusiła mnie do wcześniejszego wykupu auta i zakończenia leasingu. Skoro się da, to zostało tylko wniosek wypełnić i czekać... Dwa i pół tygodnia. Po kilku telefonach i wysłuchaniu wielu dłużących się minut czekania na konsultanta dowiedziałam się, że... trzeba czekać. Gdy tylko dostałam odpowiedź, wpadłam na pierwszą ścianę, oczywiście okazało się, że nie ma możliwości wykupienia pojazdu, bo prawo na to nie pozwala, bo im się nie opłaca - trudno powiedzieć skąd ten upór ale kolejne zapewnienie, że po spłacie 24 rat to już na pewno się uda... Jak tylko 24 rata została zapłacona, oczywiście z koniecznym wyprzedzeniem, należało wypełnić jeszcze raz ten sam wniosek i... czekać na odpowiedź dwa tygodnie bo urlopy, bo przyśpieszyć się nie da... Okazuje się, że w grupie, w której pracuje pewnie kilka set osób, gdy zabraknie jednej - machina staje. OK. Tym razem odpowiedź pozytywna. Kierownictwo grupy Masterlease w swojej łaskawości pozwala na wcześniejszy wykup auta, wraz z odsetkami, opłatą za wycenę pojazdu i karą za wcześniejsze zakończenie umowy (3 % wartości auta). OK, wiedziałam, na co się godzę. Ponieważ żyjemy w czasach szybkiego Internetu i ogólnej mobilności. Dokumenty podpisane, zeskanowane, przelew szybki + potwierdzenie przelewu, trafiło do grupy w ciągu kilku godzin. OK. muszą być oryginały - dobrze, kurier dostarczył je następnego dnia. Przelew - znowu z konta na konto - leciał 3 dni... Ponieważ bardzo zależało mi na czasie - co zaznaczałam osobie prowadzącej - prosiłam o jak najszybsze wystawienie faktury i wysłanie dokumentów. Poszło prawie sprawnie - poza podaniem zmyślonego numeru przesyłki i zapewnieniem, że dokumenty już zostały nadane... Dostarczenie dokumentów zajęło kolejne - z weekendem - 6 dni. Jeśli ma ktoś dużo czasu na oczekiwanie na konsultanta i cierpliwości na oczekiwanie na otrzymanie odpowiedzi lub dokumentów - to polecam.
OdpowiedzUsuńMiałem Leasing konsumencki dla osoby prywatnej. W umowie jest haczyk: Opłata miesięczna jest obniżona w promocji o X zł, ale jak umowa będzie rozwiązana, to muszę dopłacić ta promocyjna obniżkę razy ilość miesięcy. Auto zostało skradzione, a Masterlease każe mi płacić kilka tysięcy extra! To zwykle naciąganie klientów.
OdpowiedzUsuńMiałem bardzo kontrowersyjne negatywne doświadczenia z tą firmą przy wcześniejszym rozwiązywaniu kontraktu z mojej inicjatywy. Najważniejsze są złe procesy między działami, wymagają czasu, aby wziąć więcej pieniędzy od klienta. Radzę bardzo uważać z tą firmą i uważnie przeczytać umowę przed podpisaniem. Możesz nie ponosić wysokich kosztów, ale bardzo zepsują twoje nerwy w nietypowych, konkretnych przypadkach.
OdpowiedzUsuńMiałem od nich Opla Astrę i byłem zadowolony. Obecnie mam Passata i jestem nie zadowolony, jest to ostatni samochód, który kupiłem z Masterlease. Samochód podpicowany do sprzedaży. Rysy na lakierze pozacierane kredką do lakieru, wyszły po kilku myciach. Sprzedawca wprowadził mnie w błąd przy sprzedaży tzn. miałem mieć od nich ubezpieczenie na rok AC/OC a kazało się, że umowa na ubezpieczenie na 4 lata i skoro podpisałem umowę to muszę płacić. Płacę 4300 zł za OC/AC za 5 letniego Passata he he. Bardzo tanie ubezpieczenia mają w Masterlease. Dla przykładu mam też nowego Qashqaja i za OC/AC na rok 2200 zł. Na pytanie dlaczego jest taka "bandycka" stawka nikt nie raczy odpowiedzieć. Próby kontaktu i załatwienia sprawy nie przynoszą rezultatów. Sprzedawca już u nich nie pracuje to jest odpowiedź z Masterlease. Żeby się czegoś dowiedzieć trzeba wisieć na infolinii godzinami i pisać maile, na które odpowiedź zajmuje Masterlease dwa tygodnie. Generalnie zgodzę się z panującymi opiniami w internecie, jakość Masterlease się drastycznie obniżyła. Firma jest nastawiona na maksymalnie zdarcie pieniędzy z klienta. Samochody podpicowane do sprzedaży. Są mili do czasu podpisania umowy, a potem mają cię gdzieś.
OdpowiedzUsuńUWAGA!!! W ofercie leasingu koszt ubezpieczenia 4159 zł, po podpisaniu umowy faktura za ubezpieczenie 9760 zł. Złodziejskie praktyki są w tym dziadostwie na porządku dziennym i ciężko jest z komunikacja nie mówiąc już o rezygnacji
OdpowiedzUsuńSprzedali auto podobno sprawdzone przez eksperta z DEKRA, a okazało się, że było rozbite i poskładane na trytytki i w dodatku na zimowych oponach w sierpniu. Auto od tygodnia stoi rozebrane w warsztacie, a przedstawiciele tej dziadowskiej firmy, nie odpowiadają na wiadomości z coraz to dłuższą listą rzeczy do naprawy w aucie. Sprzedają gorsze szroty niż auto-komis przy drodze. Usterki były zgłoszone dwa dni po odbiorze auta tj. 29 sierpnia i mimo wielu zgłoszeń jest brak reakcji ze strony leasingu. Nie odpisują na zgłoszenia i nie odpowiadają na e-mail. Będzie dobry materiał dla TVN Turbo.
OdpowiedzUsuńW 2016 roku kupiłem w Master1 w Gdyni auto poleasingowe. "Bezwypadkowe z pełną historią" W 2020 roku kiedy oddawałem auto w rozliczeniu okazało się, że auto było w całości lakierowane I jest na nim sporo szpachli. Przestrzegam, nieuczciwych sprzedawców jednak jeszcze mamy.
OdpowiedzUsuńMiałem okazję sprawdzić jak działa Masterlease i Master 1 w Krakowie. Ostrzegam!!! i potwierdzam, że trzeba ich omijać i olewać, tak jak oni klientów. A jak dojdzie do kontaktu, to przyjść z fachowcem i prawnikiem.
OdpowiedzUsuńFv na najem (pierwsza rata + dostawa pod drzwi (300 netto) i 5 procent wpłaty. Rok samochodu 2019 w ofercie, że od ręki jak się okazuje pojawiają się na drugi dzień problemy. Trzeba czekać na zakup i wymianę opon. Wszystko może trwać nawet 2 tygodnie. Na początku kontaktuje się P M później jakaś inna. Nie wiem czy do końca roku będę mieć ten samochód. Bardzo dziwna firma mam tylko nadzieję, że to tylko początek współpracy jest taki nijaki, a później będzie lepiej. Może to naiwność, a może druga szansa dla tej firmy, bo zamierzam odstąpić od umowy, jeśli nie dostanę samochodu do 18 grudnia tego roku.
OdpowiedzUsuńOpłacona fv 09-12-2020 w opisie samochód od ręki i zaczęło się. Samochód przy wypełnianiu ankiety miał być dostarczony 16-12-2020. 10 grudnia kontakt, że odbiór się opóźni nawet o 14 dni. W tym tygodniu nie ma możliwości kontaktu z P M tylko z jakąś inną. We wniosku o użyczenie samochodu (biorę samochód na wynajem na firmę siostry) inny numer rej. i Vin niż w wybranym samochodzie. Totalna porażka. Ile trzeba czekać na dostarczenie samochodu z 2019? Ciągle jakieś wymówki. Najpierw, że trzeba wymienić opony z letnich na zimowe i mogą być kolejki. Tak serio to co mnie to interesuję. Nie wiem czy do końca roku dostanę ten samochód.
OdpowiedzUsuńWszystkie informacje jak najbardziej przydatne. Warto było tutaj zajrzeć.
OdpowiedzUsuńWitam, nie polecam czekam na auto już ponad 3 tygodnie, wpłacone pieniądze pierwsza rata druga trzecia, i czekam, ubezpieczenie itp. Teraz już prawnik idzie w ruch i zachęcam do korzystania z prawnika.
OdpowiedzUsuńJa również nie polecam tej firmy. Przez ostatnie lata mieliśmy w firmie ok. 100 aut osobowych, nigdy nie było z żadnym leasingodawcą problemu. Jak również my wywiązywaliśmy się z podpisanej umowy. 3 lata temu trafiliśmy na Masterlease. Już po miesiącu okazało się, że naliczane są jakieś dodatkowe koszty, o których nigdzie nie było mowy. Apogeum całej sytuacji wynikło wówczas, gdy skradziono auto. Pozostała nam ostatnia rata do zapłaty. W czerwcu 2020 r. auto zostało skradzione. Policja umorzyła sprawę po 10 dniach. Wystąpiliśmy do firmy o rozliczenie szkody całkowitej. Chciałam tylko dodać, że w dniu kradzieży auta Masterlease został przez nas o tym fakcie powiadomiony, jak również wypełniliśmy wszystkie stosowne dokumenty. Tak jak sobie życzyli. Na dzień dzisiejszy tj. 2 marca 2021 r. nie zostało nam jeszcze wypłacone odszkodowanie / oczywiście płaciliśmy GAP/. Kwota odszkodowania przekracza 80000 zł. Niekompetentni pracownicy, kłamstwo goni kłamstwo pan dyrektor od listopada podpisuje druk z wypłatą pieniędzy. Firma nie reaguje na nasze e-maile, jak również pisma skierowane drogą pocztową. Na początku listopada wysłaliśmy wezwanie do zapłaty na pełną kwotę. Niestety dalej cisza. Pozostaje już tylko sąd... Jeszcze raz nie polecam tej firmy jeżeli chcesz tracić czas, rozmawiać z nieogarniętymi pracownikami / pod warunkiem że się dodzwonisz / to takie coś tylko w MASTERLEASE
OdpowiedzUsuńMasterlease call center zoptymalizowany pod konsultantów, niewygodny dla klientów. Dzwonisz, w call center wysłuchujesz komunikatu o trosce o Twoje bezpieczeństwo, potem wybierasz numerycznie najbardziej odpowiadającą opcję do Twojego problemu. Ok - przez następne 1..10 minut (w zależności od pory dnia) słuchasz kretyńskiej muzyczki. Zgłasza się konsultant. Musisz mu podać numer rejestracyjny pojazdu. Konsultant zadaje kilka pytań weryfikując Twoją tożsamość. Tłumaczysz mu z czym dzwonisz. Jaciepier... Konsultant mówi: "przełączę Pana do innego działu, bo to ich specjalizacja" Przez następne 1..10 minut (w zależności od pory dnia) słuchasz kretyńskiej muzyczki. Zgłasza się konsultant. Tłumaczysz mu od nowa z czym dzwonisz. Musisz mu podać numer rejestracyjny pojazdu. Konsultant wysyła Cię do jakiegoś warsztatu, a jak prosisz, żeby nie za daleko, to dyktuje Ci adresy kilku warsztatów i na cito musisz wybrać najbardziej odpowiadający (oczywiście znasz adresy na pamięć?). Umawiasz się z warsztatem, tłumacząc wszystko od nowa. itd. MM Cars Rental- dzwonisz bezpośrednio na komórę do agenta, który sprzedawał Ci umowę i obsługuje Twoje auto OD SAMEGO POCZĄTKU. Jak nie może odebrać, oddzwania w 5 minut. Agent mówi do Ciebie po imieniu. Wie jakim jeździsz autem, NIE PYTA O "NIEZBĘDNE" DANE. Typu: "dzień dobry Panie Andrzeju, jak się jeździ naszym Hyundajem?" Mówisz: "fajnie, ale tu mi się takie coś zaświeciło" - Agent: nie ma problemu, zaraz do Pana zadzwoni warsztat. Szukamy blisko zamieszkania, tak? Za chwilę dzwoni warsztat (warsztat: "Pan od tego Hyundaya gdzie trzeba zrobić przegląd?") - KONIEC.
OdpowiedzUsuńUmowa Masterlease: nieprzyjazna. Niby wszystko jest, ale ważne rzeczy są poukrywane, np. umowę zawierasz poprzez jeden portal: online.masterlease.pl. Faktury sprawdzasz w drugim: emasterlease.pl (pierwszą ratę przeoczyłem, bo czekałem np. na maila i nie wiedziałem, że mam założyć konto w tym drugim, chyba windykacja mi potem napisała, że istnieje coś takiego).
OdpowiedzUsuńUmowa niewyraźnie mówi w jakimś zdaniu wielokrotnie złożonym, że przeglądy tech. są w obowiązkach wynajmującego, ale jest też wzmianka o "Poradniku Kierowcy", którego kopii ani linka nie otrzymałem. Po wygooglowaniu okazało się, że terminów mam pilnować sam i zgłaszać to w usłużnie callcenter. Jak przeoczysz i wynikną z tego jakieś problemy (np. nadmierne zużycie części), koszty pokrywasz sam.
W umowie nie ma zakazu palenia w aucie! Skutek: jak jesteś niepalący, masz przewalone - nakręcisz się na jakieś auto, zapomnisz spytać, podstawią Ci wędzarnię. Oczywiście możesz to potem odkręcać, że nie chcesz, itd. ale ile czasu, nerwów i uwagi na to zmarnujesz? Jak zapytasz, to się okazuje, że co 3 auto "ma lekki zapach tytoniu", i nie wiesz do końca, co sprzedawca ma na myśli (do mnie przyjechał samochód z wywieszonymi 2 "Wunderbaumami" aż szczypało w oczy od sumy smrodów...) MM Cars Rental: - prosta, najważniejsze informacje są na wierzchu, np.: zakaz palenia, albo pokrycie kosztów prania tapicerki. Faktury przychodzą mailowo, nie trzeba pamiętać o odwiedzaniu portalu.
Master1 - generalnie nie polecam. Kupiłem u nich auto używane poleasingowe. Przez większość pracy zawodowej korzystam służbowo z aut leasingowych. Ponad 10 lat temu nawet z Masterlease. Jako, że jestem laikiem samochodowym, nie mam znajomych mechaników, itp. zdecydowałem się na nieźle wyposażony samochód z Master1, do jazdy "koło komina" jako dodatkowy samochód prywatny. Historia pojazdu podstawowa, z serwisami co i kiedy, lakier, przebieg, opony, itd. Do tego rejkojmia. I tutaj nadarzyła się okazja jak działa rejkojmia. Padło sprzęgło. Zgłosiłem reklamację i skierowali pojazd do weryfikacji. Naprawiono sprzęgło. Ok, czyli działa. Miesiąc później, jak to mówią nieszczęścia chodzą parami - padł układ wspomagania. Standardowa procedura - zgłoszenie reklamacji i odmowa... Pismo na zasadzie kopiuj wklej, bez żadnej weryfikacji stwierdzono, że to usterka powstała z eksploatacji, że nie zgłaszałem wady w dniu zakupu, że samochód 4.5 letni i z takim przebiegiem to się psuje w wyniku eksploatacji. Do tego wspomnieli o jakiejś opinii DEKRA w ramach przygotowaniu samochodu do sprzedaży, nie załączając jej. Plus farmazony w oparciu o wyrok sądu z 1981 r, z przed 40 lat, kiedy był inny ustrój Państwa, inna sytuacja rynkowa. Chyba, że w nawiązaniu do obecnej sytuacji politycznej to znów mamy PRL. Generalnie odwal się, jesteś jeleniem i tyle.
OdpowiedzUsuńWszystkich zainteresowanych leasingiem w Masterlease przestrzegam zwłaszcza przed zakupem samochodów poleasingowych. Zwłaszcza BMW - są to samochody bardzo wyeksploatowane. Master nie ma pojęcia z braku rzetelnej weryfikacji jak bardzo i klient, który daje się naciągnąć ponosi ogromne koszty. W moim przypadku była to wymiana silnika, który nadawał się tylko do wymiany po 210 tys km /zapomnijcie o trwałych silnikach BMW/ Koszt ok 15 tys zł. Wcześniej wymiana pompki chłodzącej płynu ponad 1.5 zł. Na koniec sprytna zagrywka i podział na 2 faktury. Jedna za ponadnormatywne zużycie pojazdu /dziwne, że ponadnormatywnie nie był zużyty silnik przy zawarciu umowy/ i druga za nadprzebieg. Od wszystkiego umywają ręce powołując się na rzekome opinie prawne odnośnie rękojmi na samochód. Wiadomo wszystko musi zapłacić klient, żeby samochód musiał być sprawny. Generalnie wszystkim odradzam...
OdpowiedzUsuńPrzestrzegam. Jestem konsultantem windykacyjnym w wielu firmach leasingowych, ale z tą mam najgorsze doświadczenia. Potrafią wypowiedzieć umowę nawet przy zaległości 1,5 raty i zabrać pojazd. Brak wyrozumiałości przy obecnej pandemii. Kontakt z osobą z kontroli umów jednostronny i zdecydowany na nie, a nawet pogłębiający problem. We większości firm chęć współpracy obustronna, 20 lat doświadczenia. Odradzam z powodu braku chęci pozytywnego myślenia.
OdpowiedzUsuńhmm, @Anonimowy piszesz, że jesteś konsultantem od windykacji, ale twój komentarz brzmi trochę bardziej jak złość klienta, który miał opóźnienia spłat, a firma nie chce się dogadać. Nic nie insynuuję...
OdpowiedzUsuńCzyli idąc tym tropem złość jest uzasadniona, bo widzę jak inni podchodzą do klienta i szczerze polecam wszystkie inne firmy, bo nigdy nie wiadomo kiedy noga się powinie. W tej firmie jak prosisz o pomoc przy 1,5 raty zaległości dostajesz kopa w tyłek wypowiedzenie umowy i możliwość wznowienia za kolejne 1500. Pomoc jak się patrzy.
OdpowiedzUsuńLeasing jak leasing - mam pakiet serwisowy, wpłaciłem ponad 7 tys., odmawiają zmiany wygiętych tarcz, opony letnie za 4 tys. PLN zamienili mi na takie za 1200 zł. Nie polecam.
OdpowiedzUsuńCzy jest jakaś różnica w ofercie Master 1 i Masterlease? Czy to jest to samo, bo w sumie ta sama firma, te same logo. Tylko strony internetowe inne.
OdpowiedzUsuńMaster1 łatwiej zapamiętać i przede wszystkim zapisać. To zdecydowanie łatwiejsza dla Polaków nazwa niż Master Lease, bo tu pisownia jest angielska. O ile z Masterem przeciętny Polak na pewno nie ma problemu, to niestety Lease będzie już wywoływał problemy z wymową i pisownią.
OdpowiedzUsuńMaster1 to nie jest jedyna ich alternatywna marka. Mają jeszcze Masterrent24 i MasterBenefit i pewnie jeszcze jakieś inne. To jest duża grupa kapitałowa obejmująca kilka spółek, a obecnie należąca do grupy PKO BP.
OdpowiedzUsuńPrzestrzegam - najgorsza firma leasingowa z jaką miałam styczność od kilku lat. Jeżeli podpisujecie umową z pakietem na serwis to miejcie pewność, że 3/4 rzeczy, które zgłasza serwis, Masterlease nie zgadza się na wymianę lub naprawę. Wszystko jest dobrze jak opłacasz faktury i nic nie chcesz od nich uzyskać. Dalej już tylko porażka. Kontakt z konkretną osobą jest niemożliwy, bok tylko odpowiada ogólnie na wszelkie pytania, brak możliwości uzgodnienia z kimkolwiek szczegółów. Rozwiązanie jednej prostej sprawy trwa 2 - 3 tygodnie. Generalnie - klient jest zawsze zostawiony sam sobie. Nie polecam
OdpowiedzUsuńWitam, stanowczo odradzam. Sprzedają samochodu złomy!!!!! Mój samochód przy przebiegu, 70 tys. po 4 miesiącach użytkowania uległ uszkodzeniu silnika, po czym firma Masterleas napisała, że jest to normalne przy takim przebiegu. Nie dopuścili do samochodu rzeczoznawcy!!!! Jeżeli pojawia się jakiś problem umywają ręce!!! Najpierw odrzucili reklamację później zaproponowali mi naprawę na pół. Po wszelkie szczegóły przed wzięciem czegokolwiek u nich zapraszam na priv!!!! A może jest tu ktoś taki co miał taką sama sprawę i kłopoty z tym leasingodawca?
OdpowiedzUsuńNa tym forum się nie da pisać na prv. Wiesz co, nie wiem jak przy leasingu, ale ogólnie przy zakupie - umowie kupna/sprzedaży auta w przypadku używanych samochodów to jest tak, że jak w umowie masz napisane, że zapoznałeś się ze stanem technicznym i go akceptujesz, to już potem nic nie możesz zrobić. Tylko w tym przypadku właścicielem stał się jest leasing, więc w sumie to zależy od umowy jaką masz z nimi.
OdpowiedzUsuńNigdy więcej. Auto wzięte w tak zwany leasing/wynajem. Jako, że kwota rozkładała się na 40% w wpłatach, a 60% jako wykup naliczono złodziejskie odsetki od całej umowy (przekraczają kwotę kapitału, a umowa jest w drugiej połowie obowiązywania). Opłata za przesłanie informacji o wcześniejszym wykupie. Auto mimo opłacania rat w terminie (19 rat) wedle szanownej firmy przy wykupie do opłaty pozostaje pełna kwota netto z umowy - zostało doszacowane. Jeśli macie inne opcje nie polecam pakować się w gówno zwane Masterlease.
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Opiszę moje doświadczenie. Rok temu zakupiłem samochód OPEL ASTRA K. W trakcie sprzedaży samochód był oferowany jako bezwypadkowy, bezkolizyjny i w ogłoszeniu i przez sprzedawcę. Byłem zapewniany również przez jakiś raport itd. W tym roku chciałem wymienić samochód. Jakie było moje wielkie zdziwienie gdzie przy wycenie w AAA auto panowie doszli do uszkodzeń w samochodzie. Przy okazji zrobiłem z siebie głupka będąc przekonanym o stanie samochodu. Zostałem oszukany na 40 tys. zł jakbym mógł dałbym gwiazdki ujemne za to jak traktujecie sprzedaż. Salon, w którym kupiłem samochód w Katowicach już nie istnieje... mam nadzieję, że przez takie oszukiwanie i wprowadzenie kupującego w błąd inne salony też przestaną funkcjonować. Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba po przeczytaniu tego komentarza zrezygnuje z zakupu w obawie przed Waszymi oszukańczymi praktykami. Już wiem, że od Was nic nie kupię!!!!
OdpowiedzUsuńStary, ale do kogo Ty kierujesz ten komentarz? Bo w sumie trudno wywnioskować od kogo kupiłeś te auto. Jedynie, że salon już pewnie nie istnieje. Za to podałeś nazwę sprzedawcy - jakiejś firmy, która zajmuje się handlem samochodami, której specjaliści Ci podali, że z autem było coś nie tak. Trochę troci kryptoreklamą. Jeżeli nie to przyszło Ci do głowy, że może to oni Ci kit wcisnęli? No niestety z używanymi autami trudno mieć pewność. W tych płatnych raportach, często nic nie ma, a potem się okazuje, że jednak auto bite. Nigdy nie wiadomo, ale ja na przykład nie kupuję aut sprowadzanych zza granicy. Jak zapytasz to usłyszysz, że zderzak tylko malowany, parkingowe otarcie. Na plastiku nie zmierzysz, a potem się okazuje, że trzeba było naciągać i poduszki wymieniać. No niestety takie czasy mamy. Ludzie kupują bitego kotleta za granicą. Poskładają, poszpachlują i wystawiają tylko odrobinę taniej od cen rynkowej jako "okazję".
OdpowiedzUsuńUwaga - samochody picowane jak na giełdzie. Moje okazało się być naprawiane przez ubezpieczyciela było kilka razy - do takiej historii dotarłem na własną rękę. Pani Agata w Katowicach przed zakupem informowała @, że żadna szkoda na samochodzie nie miała miejsca. Do dziś łuszczy się farba i wychodzi rdza pod lakierem. Kurtyna!
OdpowiedzUsuńTrzeba było posłuchać autora bloga i wybrać EFL.
OdpowiedzUsuńNiestety po raz drugi wciskają mi fakturę za naprawę czegoś, czego nigdy nie naprawiałem.
OdpowiedzUsuńBardzo się przymierzałem i nadal analizuję wynajem długoterminowy u nich, (przez automarket.pl) i żeby wynająć sobie 3 letnią Astrę. Obecnie ceny używanych aut są tak absurdalne, że nie ma sensu ich zupełnie kupować. Ten najem wygląda w porównaniu z kosmicznym kredytem na auto więc całkiem korzystnie. Kontakt z BOK w miarę ok. Chociaż do szybkich nie należy. Bywa, że oddzwaniali po kilku godzinach. W rozmowach niby wszystko super. Za nic nie płacimy dodatkowo. Naprawy w cenie abonamentu itp. Jednak trzy prośby do dwóch konsultantów o przesłanie na maila wzoru umowy, aby się zapoznać przed decyzją zakończyły się niczym. Twierdzą, że to wysyłają i to ja nic nie dostaję (w spamie też nie ma, a wszystko inne jakoś dochodzi). Na stronie automarket.pl również ciężko się doszukać konkretów. Są jedynie ogólnie obietnice, że wszystko będzie super i gwarantują bla bla bla. Tak więc nie oceniam negatywnie, bo nie skorzystałem. Skoro jednak nie można zajrzeć na spokojnie w to co się podpisuje...
OdpowiedzUsuńNo ja Ci się nie dziwie. Ja też wolę się zapoznać z dokumentami zanim podpiszę coś. Z reguły firmy przysyłają dokumenty na maila, cenniki, tabele opłat i prowizji itp. Z kolei jak ktoś mi mówi, że już w tej chwili muszę się zdecydować, bo oferta wygaśnie, to dziękuję i do widzenia.
OdpowiedzUsuńNa rynku dostępne są różne oferty leasingu. Warto zapoznać się z wszystkimi opcjami zanim podejmiemy decyzję.
OdpowiedzUsuńLeasing dla mało wymagających - mało elastyczny, drogi. Ale za to bardziej dostępny - firma leasingowa ma własne auta, są otwarci na jdg. Czyli pewnie raczej dla małych firm, dla których optymalizacja leasingu (czas pracy i kompetencje też kosztują) będzie mniej opłacalna niż pozostawienie spraw swojemu biegowi nawet jeśli to droższe.
OdpowiedzUsuńLubią generować koszty dodatkowe z kar umownych. Na wiele lat współpracy raz spóźniłem się z płatnością. Nie było monitów darmowych dla dobra współpracy, od razu monit płatny. To sporo mówi o stosunku do klienta.
Na wiele lat współpracy raz też miałem problem z płynnością (w covidzie, co dotykało wielu). Nie mogli zaproponować niczego prócz kar umownych. Dosłownie nic - na pytanie co mogę zrobić przedstawili mi tylko scenariusz kiedy będą kary i kiedy wypowiedzenie umowy. Pieniądze wtedy wytrzasnąłem, wszystko opłaciłem w terminie. Ale niesmak i wnioski pozostały.
Również zdecydowanie odradzam współprace z tą firmą. To koszmar. A styl rozmowy? Jakbym rozmawiał ze starym urzędnikiem komunistycznym.
OdpowiedzUsuńTo jest jedna z tych firm gdzie dobrze cię traktują dopóki nie podpiszesz umowy. Jak coś potrzebujesz załatwić to w BOK - usłyszysz to nie ja, to nie mój dział, to nie moje sprawy, przełączę do koleżanki i tak przez kilka dni. Brak jasnych procedur i cenników za poszczególne usługi. Na stronie internetowej można odczytać że zmiana harmonogramu spłat leasingu kosztuje 50 zł, po czy otrzymasz fakturę na 1500 zł/ netto. Nie umieją zaksięgować operacji finansowych, wykup i wszelkie inne opłaty to na fakturze pozycja- rata leasingowa. Proponują ubezpieczenie zawsze zawyżona opata o 200% dopiero po sprzeciwie potrafią przesłać ofertę w cenach zbliżonych do średnio rynkowych. Wzięliśmy w tej firmie 3 samochód i ostatni.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak inni, dałem się skusić na iluzję bezpiecznego zakupu. Powiem tyle, jak chcecie u nich, to koniecznie musicie potraktować to jak zakup od Mirka-handlarza. Bez własnego mechanika, który obejrzy samochód i podepnie pod komputer, to nie warto nawet jechać. Miałem wciąż w pamięci opowieść sąsiada, który kupił w salonie Toyoty używanego Mitsubishi z roczną gwarancją. Po 3 miesiącach zepsuł się jakiś element przy silniku. Salon Toyoty bez gadania umówił wizytę w salonie Mitsubishi i załatwione. Tu tak nie ma! Piszą wiele pięknych słów, żeby ukryć fakt, że żadnej gwarancji nie dają, a jak pokazują wyżej wpisy, rękojmia to jest "do bramy, a później się nie znamy". Jeśli chodzi o sam Master, to od 4 miesięcy (!) nie potrafią dostarczyć dowodu rejestracyjnego. Zaczynam podejrzewać, że auto ma wadę prawna lub pochodzi z kradzieży.
OdpowiedzUsuńKiedyś było ok. Po przejęciu przez PKO wszystko się zmieniło. Najgorsze jest to, że wciskają ubezpieczenie o 30% droższe od realnych kosztów ubezpieczenia własnego. Grupowe ubezpieczenie poprzez firmę córkę tzw. PKO ubezpieczenia. Dostałem polisę na kwotę 3,4 tyś. zł za samochód z 2016r., a kosztowała mnie przy własnym ubezpieczeniu tzw. 2,4 tyś. zł. Monit 100 zł. Obecnie po przejęciu przez PKO odradzam. Banki są bardzo chciwe.
OdpowiedzUsuńZ tą propozycją odnowienia ubezpieczenia o 30% zawyżoną, to jest przecież standard w wszystkich leasingach. Taki chamski chwyt, a może klient machnie ręką. Także to nie tylko tutaj. Dzwonisz, że nie chcesz tego ubezpieczenia i że weźmiesz inne, chyba że obniżą i zazwyczaj obniżają. Za zewnętrzne ubezpieczenie jest opłata, ale i tak się może opłacać, a zwykle da się obniżyć stawkę tej "propozycji" od leasingu.
OdpowiedzUsuńZgadza się banki są bardzo chciwe.
Masakra, nic nie da się załatwić. Każda jedna interakcja z tą firmą okazywała się tak problematyczna, że to głowy by mi nie przyszło. Wymiana opon, przegląd, naprawa uszkodzenia, zwrot... Nie polecam! Szkoda nerwów.
OdpowiedzUsuń